Dwa lata temu pod Promykowem znalazłem kolejowy przejazd-widmo: znak mówi, że przed nami jest przejazd kolejowy, a go nie widać. Tak naprawdę, był to źle obrócony znak, który był doskonale widoczny... z przejazdu kolejowego, o którym miał informować.
Wróciłem w to miejsce po dwóch latach. Trzeba przyznać, że ktoś obrócił znak we właściwą stronę: teraz patrzy on we właściwą stronę. Niestety, zamiast obrócić sam znak, ktoś obrócił cały słup. I teraz w niewłaściwą stronę patrzy znak informujący o odległości do przejazdu, a przy okazji ktoś obrócił znak z drugiej strony przejazdu. No cóż, Polak poprawił.
A przy okazji zdjęcie z polskich, "odśnieżonych" dróg - i po takich zdarzyło mi się jeździć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz