Trzeba przyznać, że nie postarały się północnolubuskie muzea z obchodzeniem swego święta. Niby Gorzów coś robił, ale czy przeciętnego mieszkańca lub turystę przyciągną akcje typu „darmowa wycena przyniesionych eksponatów zabytkowych”? Z okazji Nocy Muzeów nie zorganizowano nawet nocnego zwiedzania muzeum. Choć tu akurat wytłumaczeniem może być planowany na Dni Gorzowa Nocny Szlak Kulturalny – bo choć nocne zwiedzanie muzeów to gratka dla mieszkańców, jednak robienie ich zbyt często może powodować przesyt.
Szukałem, szukałem, i jednak znalazłem coś ciekawego – Międzyrzecz postanowił zaprezentować lokalną legendę, włącznie z inscenizacją. Choć to legenda współczesna, AD 2010, to jednak jest to doskonała zachęta, żeby odwiedzić międzyrzecki zamek.
A trzeba przyznać, że zamek choć mały, to jednak ciekawy. Po przejściu przez bramę Domu Bramnego, oczom ukazuje się front zamku. Takiego, jaki najbardziej kojarzy nam się ze słowem „zamek” - średniowieczny, ceglany zamek obronny, z kratami w bramie, z głęboką fosą wodną. Obronności zamkowi dodawało otoczenie – usytuowany został w rozwidleniu rzek, Obry i Paklicy, na podmokłych łąkach. Dzięki temu jego budowniczy mieli mniej roboty, gdy zechcieli cały zamek otoczyć wodą. I trzeba przyznać, że nawet w XXI wieku fosa okazywała się zaporą nie do pokonania, bo muzeum nie miało funduszy na remont mostu. Na szczęście fundusze się znalazły, most został zbudowany od nowa, a dziedziniec zamku można zwiedzać za symboliczną złotówkę.
Niestety, nie udało mi się znaleźć harmonogramu Nocy Muzeów. Nie wiem, czy zbyt słabo w piątek szukałem, czy też informacja ta pojawiła się dopiero w sobotę, postanowiłem więc wybrać się na godzinę 18-tą. Zdążyłem wejść na zamek, spojrzeć na dziedziniec, i już usłyszałem, że uprasza się zwiedzających o opuszczenie terenu zamku. Przygotowania do inscenizacji. Pozostał mi więc jedynie spacer wokół zamku, który pozwala docenić jego niedostępność i wartość bojową. Następnie szybkie zwiedzanie muzeum. Mnie zainteresował akurat dział etnograficzny, prezentujący m.in. dawne narzędzia rolne, jednak trzeba przyznać, że sprzęty domowe tak nienaturalnie wyglądają w nowożytnych pomieszczeniach, i raczej polecałbym zwiedzanie skansenu (np. w Bogdańcu) niż wystawę w muzeum.
Inscenizacja zaplanowała została na godz. 21, więc to jednak zbyt dużo czasu żeby czekać na zjawę. Na szczęście były to już godziny wieczorne, więc choć przez chwilę mogłem zobaczyć duchy poległych żołnierzy, którym przekleństwo rzucone przez obrońców każe walczyć o panowanie nad międzyrzeckimi umocnieniami aż do Dnia Sądu Ostatecznego.
PS. W terminie 28-29 maja, a więc już za tydzień, na zamku planowana jest kolejna atrakcja, Turniej Rycerski o Szarfę Pani z Jeziora oraz oblężenie zamku. W programie występy muzyczne, inscenizacja walki, turnieje i inne atrakcje.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz