Że się rozchorowałem, to i absurdy drogowe, i kulinaria będą związane z leczeniem.
O sytuacji gorzowskiego szpitala słyszał już chyba każdy w województwie, i niejeden człowiek w Polsce. Pisały o tym dzienniki, mówiono w radiu i telewizji, ale widać niektórym to było za mało. Widać ktoś stwierdził, że... znaki drogowe też muszą odzwierciedlać stan upadłości szpitala, więc i symbolizujący to znak musi być „upadający”.
Trzeba dodać, że po upadłości i zamknięciu oddziału na Warszawskiej, znak też „upadł” i zniknął, niestety nie dane mi było obserwować „upadku” znaku.
Gorzów Wielkopolski, ul. Warszawska, okolice "czerwonego kościółka" - widok w kierunku ronda Santockiego
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz