piątek, 4 czerwca 2010

A kysz, a kysz, Wielka Wodo

Widząc, jak Warta zalewa Gorzów, chciałoby się zatuptać jak sześciolatek, pogrozić palcem i powiedzieć: Idź sobie precz, Wielka Wodo! Niestety, takie metody rzadko sprawdzają się w walce z żywiołami, pozostają więc metody konwencjonalne, choć czasem coś oryginalnego można wymyślić. Gorzów do walki zaprzągł pogodę i słońce, zawsze to coś odparuje zamiast popadać, spuścił też wodę w stawie w Parku Róż i zapewne będzie blokował Kłodawkę na czas Wielkiej Wody.
Jednak jeszcze bardziej radykalne rozwiązanie zastosowały Strzelce. Niby na górce, niby im Wielka Woda nie grozi, ale... ale wolą nie ufać prawom natury (i grawitacji). Jednak zamiast wałów postanowili wykorzystać UPAŁY, i to większe, niż egipskie - co widać na zdjęciu.
PS. Pamiętacie? Jeszcze nie tak dawno temu mieliśmy syberyjską zimę, -88°C, a tu ledwie pół roku później, i nagle o pond 170° cieplej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz